|
Nieużywane budynki na przejściu |
Sprawnie pakuję się i ruszam w kierunku na zachód. Mam plan odwiedzić po drodze rodzinkę. Zapowiadam się telefonicznie i dzięki temu mogę po drodze liczyć na obiad i kąpiel oraz szybkie pranie. Krótki odcinek jadę przez Czechy dzięki czemu oszczędzam kilka kilometrów.
|
Góry Opawskie |
Jadę przez Prudnik i chwilę krążę po mieście odwiedzając znajome kąty sprzed lat. Wybieram boczne drogi, ale nawet na tych głównych ruch jest niewielki bo jadę w poprzek ruchliwych zazwyczaj szlaków. Kieruję się do Białej Nyskiej gdzie czeka na mnie rodzina z obiadem. To pierwsze odwiedziny u nich i do tego na rowerze.
|
Na nocleg ku słońcu |
Niestety nie mogę zostać na nocleg, bo następnego dnia wieczorem mam się spotkać z Mateuszem w Jeleniej Górze więc mam do pokonania 160 km po dość trudnym terenie, a nogi jeszcze nie kręcą. Noclegów jak na lekarstwo więc jadę ile się da przez zachodem słońca. Po drodze tradycyjnie Orleny, bo jadę asfaltami.
|
Kolacja na Orlenie |
Rozkopany Paczków nie sprzyja zwiedzaniu, ale widać, że ma potencjał turystyczny. Zabytki i infrastruktura turystyczna kuszą, żeby przyjechać tu po remontach. Do miejsca noclegu zostało niespełna 12 km pedałowania przy zachodzącym słońcu.
|
Szlak czarownic |
|
Remont trwa |
|
Zmiana województwa |
Na kwaterze wita mnie przypakowany gaduła – właściciel biznesu. Miejsce tanie i z wszystkimi potrzebnymi mi wygodami, ale wygląda jak by czas zatrzymał się 20 lat wcześniej. Rozpakowuję się i lokuję w pokoju gdzie od razu podłączam do ładowania całą elektronikę. Jeszcze tylko szybka kąpiel i chwila odpoczynku na zapleczu domu na hustawko-wersalce.
|
Tu dziś parkuję |
|
Za domem można fajnie odpocząć |
|
Ciekawa mapa |
|
Podsumowanie dnia |
|
Trasa dnia drugiego |